Stefan Szary
  O pojęciu miłości na podstawie Listów Sorena Kierkegaarda do Reginy Olsen
 
  

ZROZUMIEĆ KIERKEGAARDA

O POJĘCIU MIŁOŚCI ZE SZCZEGÓLNYM UWZGLĘDNIENIEM
LISTÓW SØRENA KIERKEGAARDA DO REGINY OLSEN     



Foto: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/89/Kierkegaard.jpg

Artykuł ukazał się w: Zeszyty Naukowe
Szkoły Wyższej Przymierza Rodzin w Warszawie,
Seria Pedagogiczna Nr 8, Zeszyt 15, rok 2016, ss. 61-80.

1. Uwagi wstępne dotyczące możliwości rozumienia filozofii Sørena Kierkegaarda. 2. Dramatyczna miłość Sørena Kierkegaarda do Reginy Olsen. 3. Korespondencja Sørena Kierkegaarda. Listy do Reginy Olsen. 4. Kategoria miłości w listach Sørena Kierkegaarda do Reginy Olsen. 4.1. Miłość jako odpowiedzialność. 4.2. Miłość jako wewnętrzność i nieskończoność. 4.3. Miłość jako antysystemowość. 4.4. Miłość jako zjednoczenie. 4.5. Miłość jako wolność. 5. Zakończenie   

1. Uwagi wstępne dotyczące możliwości rozumienia filozofii Sørena Kierkegaarda     

      Słusznie zwraca się uwagę, zwłaszcza w filozofii egzystencji, że człowiek jest pytaniem nie tyle dla innych, ile przede wszystkim dla siebie, ale nawet to pytanie stosunkowo rzadko doczekuje się pełnej odpowiedzi. Na kilka lat przed swoją śmiercią Søren Kierkegaard w tekście pt. Punkt widzenia dotyczący mojej działalności jako pisarza wyznał: „bywało, że nie mogłem uczynić się zrozumiałym dla samego siebie”
[1]. A zatem, na ile można zrozumieć Kierkegaarda? Mając na uwadze zasadnicze przesłanie Duńczyka, istotne są w nim dwie sprawy, pierwsza, to wezwanie do tego, by stawać się prawdziwym człowiekiem – pojedynczym, jednostką, kimś świadomym, to znaczy przyjmującym odpowiedzialność za siebie i za swoje życie w doczesnym i wiecznym przeznaczeniu, sprawa druga, to wezwanie do tego, by stawać się autentycznym chrześcijaninem w świecie, który sprowadził chrześcijaństwo do łatwego pocieszenia, niszcząc w ten sposób – w opinii Kierkegaarda – jego fundamentalną ideę, wypaczając jego istotę. Odnośnie tych spraw wypowiadał się nieustannie w swoich dziełach. Ale jest jeszcze jeden ważny aspekt, gdy chodzi o próbę zrozumienia Kierkegaarda. To jego życie i decyzje, które nie wpisują się w prostą logikę powierzchownych działań i uzasadnień. Kierkegaard przeczuwał, że częściej będzie miał do czynienia z niezrozumieniem, aniżeli odwrotnie. To przekonanie zapisał już w lutym 1836 roku, mając dwadzieścia trzy lata: „Ludzie rozumieją mnie tak mało, że nie rozumieją nawet mojej skargi na to, że mnie nie rozumieją”[2]. Skarga ta okazała się być trafnym przewidywaniem. Kierkegaard jako autor dzieł pisanych pod pseudonimami, a więc ukazujących estetyczne i etyczne stadia egzystencji, stał się niejako ważniejszy od Kierkegaarda przemawiającego we własnym imieniu, autora mów budujących, sui generis kazań, wnikliwych rozważań religijnych – chrześcijańskich. Wielu wybitnych myślicieli wieku dwudziestego, w pismach których dostrzec można wyraźny wpływ poglądów Duńczyka, wystarczy wymienić Heideggera, Sartre’a, a nawet Ciorana, wskazuje na przejęcie od niego istotnych kategorii egzystencjalnych, przy jednoczesnym zdystansowaniu się lub nawet całkowitym odrzuceniu tej części jego przesłania, która odwołuje się do perspektywy życia wiecznego, czy też wskazuje na osobę Jezusa Chrystusa jako jedynego prawdziwego Zbawiciela człowieka. W powyższym kontekście słuszną jest uwaga prof. K. Toeplitza, który we wprowadzeniu do polskiego wydania Pism późnych, zawierającego między innymi teksty: O mojej działalności jako pisarza, oraz Punkt widzenia dotyczący mojej działalności jako pisarza. Bezpośredni komunikat. Meldunek dla historii, stwierdził, że: „Każdy badacz i czytelnik Duńczyka od tej właśnie literatury powinien rozpoczynać zapoznawanie się z jego twórczością”[3]. W powyższych bowiem tekstach Kierkegaard jasno i wyraźnie sprecyzował cel swojego działania, którego świadomość pomaga czytelnikom w pełniejszym i właściwszym zrozumieniu zarówno osoby Duńczyka, jak i napisanych przez niego dzieł. Kierkegaard oznajmił: „jestem i byłem pisarzem religijnym, […] całokształt mojej działalności jako pisarza znajduje się w określonym stosunku do chrześcijaństwa”[4]. Kategorie egzystencjalne stały się, bez cienia wątpliwości, punktem wyjścia dla bardzo wielu niezwykle ciekawych i cennych prac bezpośrednio lub pośrednio odwołujących się do Kierkegaarda, jednak wyrwane z szerszego kontekstu religijnego dalekie są od zasadniczych zamierzeń samego Duńczyka.    
     Po drugie, nierozumienie Kierkegaarda, o czym już wspomniałem, wiąże się ściśle z tymi wątkami biograficznymi, w których »jak gdyby« brakowało logiki w jego postępowaniu. Na różny sposób badacze i znawcy Kierkegaarda wyjaśniają między innymi jego relację do ukochanej narzeczonej, która została zakończona nieoczekiwanym zerwaniem zaręczyn, a także jego radykalnie krytyczne stanowisko wobec świata chrześcijańskiego. W uwagach wstępnych, dotyczących kwestii możliwości rozumienia filozofii Kierkegaarda, należy postawić także zasadnicze pytanie: „Cóż to jest prawda?”
[5] – o którą Duńczyk zabiegał przez całe swoje życie. Udzielając odpowiedzi jednym krótkim słowem, należałoby rzec: »przejrzystość egzystencjalna«[6]. Prawda, według Kierkegaarda, który nie bez powodu nazywany bywa Sokratesem Północy, stanowi egzystencjalne zadanie, które każdy pojedynczy człowiek powinien starać się wykonać w całej powadze, to znaczy biorąc za siebie i za swoje życie absolutną odpowiedzialność. W Dzienniku z podróży do Gilleleje (północne wybrzeże Zelandii) w dniu 1 sierpnia 1835 roku Kierkegaard zapisał: „Prawdą jest dla mnie, znaleźć ideę, dla której chcę żyć i [dla której chcę] umrzeć”[7]. Odpowiedź na pytanie o ideę życia i śmierci, kryje w sobie sens egzystencji każdego pojedynczego człowieka. »Idea egzystencjalna« nie jest jakimś iluzorycznym, nierealnym marzeniem, lecz możliwie głęboką świadomością siebie, bez poznania której grozi człowiekowi »egzystencjalna pustka«[8], a wraz z nią »choroba na śmierć«, przejawiająca się w przekonaniu o bezsensie własnego istnienia i w konsekwencji zabijająca człowieka od wewnątrz jako rozpacz. Sokratejski imperatyw Kierkegaard wyraził w zdaniu: „Trzeba najpierw poznać siebie, zanim pozna się cokolwiek innego (γνωϑι σεαυτον)”[9]. Wezwanie do samopoznania nie ma charakteru czysto intelektualnego, lecz jest to proces egzystencjalny – in statu nascendi – który trwa przez całe życie każdego pojedynczego człowieka i wyraża się w dokonywanych przez niego decyzjach i wyborach, a także w odwadze podejmowania ryzyka nawet wbrew racjom intelektualnym. Życia nie należy ani prześnić, ani „przegadać”, a tym bardziej nie należy go teoretyzować, budując obiektywne systemy, w których jest miejsce na wszystko oprócz jednostki i jej wolności. Kierkegaard prowadził odnośnie tej sprawy ostrą polemikę z poglądami Hegla, a pośrednio z każdą filozoficzną próbą systemowego ujęcia egzystencji. Celem Duńczyka było „zwrócenie uwagi”[10] każdemu pojedynczemu człowiekowi na ważność nieustannego stawania się prawdziwym człowiekiem, a zarazem prawdziwym chrześcijaninem. Wezwanie Kierkegaarda do samopoznania przypomina nauczanie Sokratesa, który podczas procesu, jaki mu wytoczono, mówił do swoich rodaków: „Nie wstydzisz się dbać i troszczyć o pieniądze, abyś ich miał jak najwięcej, a o sławę, o cześć, o rozum i prawdę, i o duszę, żeby była jak najlepsza, ty nie dbasz i nie troszczysz się o to?”[11]. Kierkegaard jest obrońcą wolności każdego pojedynczego człowieka, a zarazem filozofem odpowiedzialności, przed którą żadna jednostka nie jest w stanie uciec. „Cóż to bowiem oznacza być kimś pojedynczym i chcieć nim być? Oznacza to posiadać sumienie i chcieć mieć sumienie”[12]. Ucieczka od wolności powiązana jest także z odpowiedzialnością za taki właśnie wybór dokonany przez jednostkę.   Warto podkreślić, że to właśnie Kierkegaard zwrócił uwagę na wartość doświadczenia źródłowego, jakim jest egzystencja. Duńczyk odniósł to doświadczenie bezpośrednio do fenomenu życia każdego pojedynczego człowieka. Wskazał przy tym najpierw na dramatyczny charakter egzystencji, jako wartości podstawowej, nieustannie zagrożonej, domagającej się zwrotu człowieka ku sobie poprzez właściwe zatroskanie, a następnie na dramatyczny charakter innych ważnych kategorii egzystencjalnych, takich jak lęk, wolność, miłość, doczesność, wieczność, chwila, powtórzenie, wiara...   W kolejnej części niniejszego artykułu pragnę skupić uwagę czytelnika na jednym wątku biograficznym, na miłości Sørena Kierkegaarda do Reginy Olsen.   

2. Dramatyczna miłość Sørena Kierkegaarda do Reginy Olsen               

     W 1837 roku Søren Kierkegaard miał 24 lata. Od trzech lat nie żyła już jego matka Ane Sørensdatter Lund, druga żona Michaela Pedersena Kierkegaarda
[13]. Nie żyły już także trzy starsze siostry: Maren Kirstine[14], która miała 25 lat, Nicoline Christine[15] – 33 lata oraz Petrea Severine[16] – 33 lata, oraz dwóch starszych braci: Søren Michael[17], który miał zaledwie 12 lat oraz Niels Andreas[18] – 24 lata. Przy życiu, oprócz ojca, pozostał jeden tylko, starszy od Sørena o 8 lat brat, Peter Christian[19]. Pustosząca rodzinę śmierć wywoływała rozpacz ojca, która w postaci pojawiających się stanów melancholii przechodziła także na syna. Czy w obliczu tak bolesnych doświadczeń pozostaje w człowieku jakakolwiek szczelina pozwalająca myśleć o szczęściu?            
     Punkt zwrotny zdarzył się w maju 1837 roku. Søren snuł wtedy pewne plany małżeńskie, myśląc o dziewczynie pochodzącej z burżuazji kopenhaskiej, Boletcie Rørdam
[20]. Jednakże podczas odwiedzin rodziny w domu mieszczącym się w dzielnicy Frederiksberg, uwagę Sørena zwróciła młodsza od niego o 9 lat córka Radcy Stanu, Regina Olsen[21], która liczyła wówczas 15 lat. Była najmłodszym, siódmym z kolei dzieckiem, w rodzinie Terkilda i Reginy Olsen z d. Frederikke[22]. W dniu 8 maja 1837 roku Søren ujrzał ją po raz pierwszy.            
     Dnia 9 sierpnia 1838 roku zmarł ojciec Sørena Michael Pedersen Kierkegaard. W notatce spisanej dwa dni po tym wydarzeniu Duńczyk napisał: „spoglądam na jego śmierć jako na ostatnią ofiarę, jaką złożył on za mnie w swojej miłości”
[23]. W zapiskach, które Kierkegaard sporządził wiele lat później, w 1849 roku, nazwanych Moja relacja do »Niej« – nieco poetycko[24], wyznał: „Jeszcze przed śmiercią mojego ojca, powziąłem co do niej postanowienie”[25]. Søren zdecydował, że poprosi ją o rękę.                
     Minęło kolejne pół roku. W notatce z 2 lutego 1839 roku, nawiązując do łacińskiego znaczenia imienia, nazywa Reginę „Panią [Królową] swego serca”
[26]. W tym samym wpisie wyraża zarazem swój niepokój: „czy dane mi będzie to, czego szukam, znaleźć w tym świecie?[27]”.            
     Upłynęło kolejne półtora roku. 3 lipca 1840 roku Søren złożył egzamin państwowy z teologii i zaraz po nim, pierwszy raz odwiedził Reginę w jej domu. Następnie wyjechał na miesiąc do Jutlandii, w okolice, w których urodził się jego ojciec. Po powrocie do Kopenhagi odwiedzał Reginę coraz częściej. 8-go września Søren spotkał się z Reginą przed jej domem znajdującym się przy Börsgade 66, nazywanym „domem sześciu sióstr”
[28], a następnie, zaproszony przez nią do wnętrza, w pokoju, w którym nie było nikogo prócz nich, oświadczył się. Reakcją Reginy na słowa Sørena było milczenie. Zapanowała konsternacja. Zaraz po tym Søren udał się do Terkilda Olsena, ojca Reginy, który w odpowiedzi nie wyraził ani sprzeciwu, ani aprobaty, lecz – jak wspominał Kierkegaard – był mu przychylny. Dwa dni później, 10-go września po południu, Regina wyraziła swoją zgodę.            
       W życiu Kierkegaarda nastąpił okres trudny do wyjaśnienia. W Mojej relacji do »Niej« napisał: „Cierpiałem w tym czasie nieopisanie”
[29]. Był to czas cierpienia, melancholii, namysłu nad odpowiedzialnością, życiowym powołaniem. Wydarzenia, które miały miejsce, interpretuje jako „boską karę nad sobą”[30]. Z czasem dochodzi do przeświadczenia, według którego, w nieszczęściu bez niej być może stanie się szczęśliwszy niż z nią, choć nigdy nie będzie to szczęście. Pojawiła się myśl o zerwaniu zaręczyn i rozstaniu z Reginą, którą kocha, dlatego, że ją kocha. Dziewięć lat później wyznał: „Musiałem ogromnie wiele przemilczeć wobec niej, musiałem wszystko ugruntować na nieprawdzie”[31].            
     11 sierpnia 1841 postanowił zerwać narzeczeństwo. W literacki sposób opisał tę sytuację w Stadiach na drodze życia
[32]. Søren przesłał list do Reginy i wraz z nim odesłał pierścionek zaręczynowy. Następnego dnia zrozpaczona udała się do Kierkegaarda, jednakże nie zastała go w domu. Widząc rozpacz córki Terkild Olsen rozmawiał z Kierkegaardem, który na jego prośbę spotkał się z Reginą. Decyzja nie uległa jednak zmianie. 11 października 1841 roku Søren zerwał zaręczyny z kochającą go Reginą Olsen.            
       Po rozstaniu Kierkegaard wyznał, że przepłakiwał całymi nocami, nie dając po sobie nic poznać w ciągu dnia. Chciał sprawić wrażenie niezrównoważonego. Nie wszystkich udawało mu się złudzić. Wystarczająco dobrze znała go Regina i najprawdopodobniej wiedziała, kiedy zachowanie Sørena było zwyczajną grą. Starsza siostra Reginy Cornelia
[33] niezależnie od opinii innych, stwierdziła: „Nie potrafię zrozumieć magistra Kierkegaarda, lecz wiem, że jest on jednakże dobrym człowiekiem”[34].            
        Dwa tygodnie później, 25 października 1841 roku, Kierkegaard wyjechał na 18 miesięcy do Berlina. Do Kopenhagi wrócił 6 marca 1842 roku. Wspominając ten okres w 1849 roku napisał: „cierpiałem bardzo dużo. Myślałem o niej każdego dnia. Do dziś pozostaję wierny mocnemu postanowieniu, aby modlić się za nią przynajmniej raz w ciągu dnia, często dwa razy, nie licząc mojego myślenia o niej”
[35], nieco dalej dodał: „Zabieram ją w historię”[36].  
     Søren był przekonany, że nie potrafi dać szczęścia tej, którą chciałby z całego serca uszczęśliwić. Mógłby wprowadzić ją w świat swojej melancholii i cierpienia, a tego właśnie najbardziej nie chciał, przed tym chciał ją ustrzec i ochronić. W sierpniu 1841 roku napisał w liście do Reginy: „Zapomnij przede wszystkim tego, który pisze te słowa, wybacz człowiekowi, który chociaż coś mógł, to jednak nie mógł [jednego], uszczęśliwić pewnej dziewczyny”
[37]. W zapiskach z 1848 roku Kierkegaard wyznał: „Jak długo będę żył, ponoszę odpowiedzialność za jej przyszłość”[38].            
       3 listopada 1847 roku Regina Olsen wyszła za mąż za pięć lat starszego od siebie Frederika Johana Schlegela
[39], „który – jak pisze w obszernej biografii Duńczyka Joakim Garff – był niemalże absolutnym przeciwieństwem Kierkegaarda, stabilny, zharmonizowany, zdrowy, nieironiczny, cierpliwy i dlatego jakby stworzony na męża”[40]. Uroczystość odbyła się w kopenhaskim kościele Najświętszego Zbawiciela w dzielnicy Christianshavn.            
       Zrozumienie postępowania Kierkegaarda w okresie zakochania i decyzji w sprawie małżeństwa, oznaczałoby konieczność przeżycia tego wszystko, czego Duńczyk doświadczył od najmłodszych lat, w czasie i w miejscu, w którym przyszło mu żyć. Trzeba uczciwie przyznać, że jest to niemożliwe. Można wprawdzie wyprowadzać takie lub inne wnioski, mieć taki lub inny pogląd w sprawie, lecz zawsze pozostanie wątpliwością, na ile są one słuszne i w jakim stopniu zgodne z prawdą. Należy przy tym pamiętać, że Kierkegaard postrzegał swoje życie w pryzmacie wezwania religijnego, patrząc na nie jako na powołanie i przypisaną jemu właśnie misję, którą miał do spełnienia jako »pisarz religijny«. Ku takiemu wyjaśnieniu skłaniał się jeden z pierwszych biografów Sørena Kierkegaarda Georg Brandes
[41].             
    Następny punkt zawiera krótkie wprowadzenie do listów napisanych przez Sørena Kierkegaarda.   

3. Korespondencja Sørena Kierkegaarda. Listy do Reginy Olsen

      Oprócz spuścizny literackiej w postaci dzieł i wielotomowych Dzienników, czytelnik ma także możliwość zapoznania się z częścią zachowanych listów napisanych przez Sørena Kierkegaarda
[42]. W gronie adresatów korespondencji znajdowali się między innymi: Emil Boesen[43] – obdarzony zaufaniem, najwierniejszy przyjaciel Sørena, Peter Christian Kierkegaard – brat, już po śmierci Sørena został biskupem luterańskim w Aalborg (1857-1875), Henriette Kierkegaard[44] – żona Petera Christiana, Rasmus Nielsen[45] – kolega z okresu studiów, zainteresowany poglądami Kierkegaarda, Johann Ludwig Heiberg[46], Janus Lauritz Andreas Kolderup-Rosenvinge[47], a przede wszystkim Regina Olsen.            
      Niemieckie wydanie Briefe zawiera około 130 listów, z czego 33 zostały napisane w latach 1840-1841, a ich adresatem była Regina. Pięć z nich to jedynie krótkie wiadomości informujące np. o odwołaniu spotkania. Po śmierci Sørena za zgodą Reginy Schlegel listy zostały opublikowane po raz pierwszy w 1904 roku przez Raphaela Meyera
[48]. Nie wszystkie posiadały informację o czasie ich powstania, stąd układ kolejności w niniejszym wydaniu niemieckim został przyjęty przez Emanuela Hirscha przy współpracy Rose Hirsch według logiki wydarzeń, notatek z Dzienników oraz na podstawie wewnętrznej spójności wynikającej z treści[49].             
     Listy Sørena do Reginy nie są opracowaniami naukowymi, ani też nie zawierają pogłębionej analizy pojęcia miłości. To słowa napisane z serca, przeznaczone dla ukochanej. Nie były pisane dla szerokiego grona odbiorców, tym większa odpowiedzialność spoczywa na czytelniku, badaczu spuścizny Duńczyka, gdy chodzi o poprawność interpretacji, formułowanych wniosków, a także stawianych hipotez.            
    W notatkach z 1849 roku Moja relacja do »Niej«, okres swojej znajomości z Reginą Kierkegaard podzielił na pięć etapów, które można określić w następujący sposób
[50]:  

1) Zaręczyny.  
2) Zatarg i pojednanie.  
3) Zgoda Reginy. Melancholia Sørena.  
4) Myśl o zerwaniu zaręczyn. Odesłanie pierścionka zaręczynowego.  
5) Rozpacz Reginy. Ostateczne zerwanie.   

    Powyższy układ pozwala czytelnikowi przyporządkować poszczególne listy danemu etapowi, co z kolei ułatwia ich zrozumienie w ramach szerszego kontekstu zdarzeniowego.   W listach pisanych do Reginy, które czytam z wątpliwością, czy w ogóle wolno w ten sposób czynić, usprawiedliwienie znajduję w próbie refleksji nad czymś w życiu najważniejszym, nad zrozumieniem tajemnicy miłości. Jeśli owo rozważanie stanie się w życiu czymś budującym, wartość czytania tych listów zostanie uzasadniona.   A zatem w ostatniej części artykułu pragniemy spojrzeć na zagadnienie miłości pod kątem pytania o jej cechy konstytutywne, inspirację do refleksji znajdując właśnie w listach Sørena do Reginy.   

4. Kategoria miłości w listach Sørena Kierkegaarda do Reginy Olsen                 

       Pragnieniem Kierkegaarda było, by czytelnik jego dzieł nie szedł bezmyślnie krok w krok za nim. On chciał być »pobudką« dla każdego pojedynczego do przebudzenia, pragnął być »wskazaniem« na konieczność przezwyciężania złudzeń, chciał być »zwróceniem uwagi« na to, co w życiu istotne i ważne. Kierkegaard wiedział, że „miłość jest najgłębszym wyrazem istotności człowieka”
[51] i zdawał sobie sprawę z tego, że to właśnie ona jest najbardziej zagrożona przez złudzenia i fałszywe co do niej mniemania. Czym zatem jest miłość?   

4.1. Miłość jako odpowiedzialność
[52]              

     Pierwszy list zaczyna się słowami „Moja Regino!”, a następnie: „Do naszej drogiej małej Reginy. S. K.”. Kierkegaard pisze, że słowa te powinny zostać wyspacjowane, czy raczej rozciągnięte tak długo, jak długo trwa życie, to znaczy nieustannie wybierane, dzień po dniu realizowane, chwila po chwili – przez całe życie – powtarzane. Tym porównaniem Duńczyk ilustracyjnie wyraża myśl z jednej strony o trwaniu miłości, o świadomości wierności względem niej, a z drugiej o odpowiedzialności, która powstaje w chwili, w której kieruje się ku drugiemu to ważne słowo. W żartobliwym tonie dodaje, że zecer, który miałby czegoś takiego dokonać – rozciągnięcia słów na długość życia – prawdopodobnie straciłby przy tym cierpliwość. Lecz zecer zajmuje się tylko słowami, a tu chodzi przecież o wyrażenie miłości, której żadne słowo i żaden zabieg graficzny nie jest w stanie w pełni oddać i gdzie niecierpliwość jeśli się pojawia, to działa wręcz odwrotnie niż w jego przypadku, staje się nie niecierpliwością końca, lecz niecierpliwością wyczekiwanej chwili. Miłość nie zna końca, zna przede wszystkim początek. Jeśli jest, to w swej istocie jest wiecznym początkiem.    

4.2. Miłość jako wewnętrzność i nieskończoność
[53]              

     Kolejny list Søren kończy słowami: „cały jestem Twój. Twój na wieki”. Punkt widzenia, który wyraźnie charakteryzuje myślenie Kierkegaarda, odniesiony jest do wieczności. Perspektywa religijna nie tyle jest przywoływana, ile jest zawsze w jego życiu obecna. Myśląc o miłości, Duńczyk postrzega ją w tej właśnie perspektywie. Egzystencja jest bezpośrednio powiązana z pytaniem o wieczność. Pytanie: „Kim jestem?”, zawiera w odpowiedzi egzystencjalną troskę o to, jak realizować siebie w swoim wiecznym przeznaczeniu? W liście do Reginy Søren narysował człowieka patrzącego przez teleskop. „Osoba z teleskopem, to jestem ja” – napisze i w dalszej części wyjaśni, że dla wielu może to być tylko nieużyteczny przedmiot, dla innych to „boski telegraf”. Człowiek może zatrzymać się na tym, co zewnętrzne i dostrzegać tylko to, co postrzegają jego zmysły, ale może także patrzeć wewnętrznie i wówczas widzieć to, czego inni nie wiedzą i słyszeć to, czego inni nie słyszą. Kierkegaard uwewnętrzniając miłość, przekracza granice spostrzeżenia zmysłowego, które postrzega to, co doczesne i umieszcza ją w perspektywie wieczności, stąd też niektóre ze swoich listów do Reginy kończy słowami: „Twój, na wieki” i w ramach perspektywy wiecznej nie jest to nieuzasadnione.   

4.3. Miłość jako antysystemowość
[54]            

    W przepięknym liście ukazującym uobecnienie ukochanej w miłości mimo zewnętrznej nieobecności, przychodzą na myśl słowa wiersza Rainera Marii Rilkego: „Zgaś moje oczy: ja Cię widzieć mogę / uszy zatrzaśnij: ja Ciebie usłyszę - / i ja do Ciebie bez nóg znajdę drogę / i bez ust krzyk mój cisnę w Twoją ciszę”
[55]. Wcześniej jednak Kierkegaard napisał: „Jak czarujące jest oko, które rozumie każdy znak”. Mowa miłości jest inna niż wszelka zwyczajna paplanina, choćby nawet najbardziej uczona. W Albo-Albo Kierkegaard posłuży się niezwykle wymownymi wyrażeniami: „twarz ma swoje dzieje”[56] oraz: „Kiedy człowiek kocha, nie chodzi utartymi drogami. […] miłość wydeptuje raczej własne ścieżki”[57]. Wszelkie próby systemowego, to znaczy ogólnego „przepisu na miłość”, zawsze będzie porażką. Jest ona doświadczeniem granicznym podobnie jak ból, cierpienie, śmierć, wiara. W tych dziedzinach nie ma profesorów. W innych swoich tekstach Kierkegaard wskaże na postać Jezusa Chrystusa, który »nie papla«, lecz kocha ofiarując z miłości siebie dla innego i – co ważne – nigdy »w sposób masowy«, lecz zawsze w indywidualnej relacji do każdego pojedynczego człowieka, kocha, jakbym był dla Niego jedyny na świecie, kocha jakbym był dla Niego najważniejszy.   

4.4. Miłość jako zjednoczenie
[58]

       Miłość w życiu człowieka jest wartością bezcenną. Ona jedna ma moc wyzwalania człowieka z więzienia samotności. W niej jednej zawiera się możliwość rzeczywistego przekraczania własnego ja i utworzenia więzi z innym. Dzięki miłości przekroczyć można granice osamotnienia. Kto zamiast miłości ma do czynienia z jej złudzeniem, ten dalej tkwi uwięziony w osamotnieniu. Odkrywając prawdę o złudzeniu, człowiekowi grozi rozpacz, ta najcięższa z chorób, która staje się »chorobą na śmierć«. Uzdrowienie jest w miłości, dlatego też Bóg nie inaczej, lecz przez miłość zbawia człowieka. W liście do Reginy Kierkegaard dokonuje parafrazy słów Listu św. Pawła do Rzymian[59] i pisze: „że ani śmierć ani życie, ani aniołowie ani książęta ani władze, ani teraźniejszość ani przyszłość, ani co wysokie, ani co głębokie, ani żadne inne stworzenie nie może oddzielić mnie od ciebie, ani ciebie ode mnie”. W powyższym kontekście szczególnego znaczenia nabierają słowa: „mój”, „moja”, „wzajemnie”, „wspólnie”, „razem”, które bezpośrednio odsyłają do słów z Ewangelii według św. Mateusza: „już nie są dwoje, lecz jedno”[60]. W miłości dokonuje się cud zjednoczenia zupełnie obcych sobie ludzi. W notatce z 17 maja 1843 Kierkegaard wyzna: „Gdybym miał wiarę, pozostałbym przy Reginie”[61]. Można powiedzieć, że miłość jest paradoksem, nie opiera się na rozumie, lecz na wierze.    

4.5. Miłość jako wolność
[62]   

      Patrząc z zewnątrz ktoś może powiedzieć, że miłość nakłada na człowieka dodatkowe obowiązki, a przy tym zakłada odpowiedzialność nie tylko za siebie, lecz przede wszystkim za innego, a zatem, w takim ujęciu wydaje się być wyrafinowaną formą zniewolenia. Jest to jednak zewnętrzne złudzenie. Spoglądając na miłość od wewnątrz, niejako w samą istotę miłości, Kierkegaard napisze do Reginy bardzo ważne zdanie: „Wolność jest elementem miłości”, a zawiera się ona w słowie: „chcę”, w świadomości „wybieram na nowo każdego dnia, w każdej chwili”. Miłość nie posługuje się przymusem, czy żądaniem, lecz prośbą. Zgodnie z hierarchią wartości: im wyższa wartość, tym większa wolność. Zrozumienie tej prostej zasady, sformułowanej w wieku dwudziestym przez Maxa Schelera, z tak wielkim trudem przekłada się na rzeczywistość, a przecież można by powiedzieć, że wolność jest lustrem miłości. Wolność nie usuwa odpowiedzialności, wręcz przeciwnie, ona ją zakłada i umożliwia. Tylko w złudzeniu można spostrzec wolność, jako działanie pozbawione odpowiedzialności. Co więcej, odpowiedzialność dotyczy nawet tego złudzenia. Kto nie wie, czym jest miłość, czyż może wiedzieć, czym jest wolność?   

5. Zakończenie            

     Myślenie o miłości w oderwaniu od odpowiedzialności, wewnętrzności, nieskończoności, osobistego zaangażowania, woli przekraczania siebie, aż wreszcie wolności prowadzi do jej zniekształcenia, natomiast parodia miłości stanowi jedno z największych nieszczęść człowieka. Z egzystencjalnego punktu widzenia miłość nie jest abstrakcją, nie jest przedmiotem intelektualizacji, tematyzacji, jedynym prawdziwym sposobem jej istnienia są czyny – czyny miłości
[63]. Autentyczne życie nie jest abstrakcją, systemem, obiektywizowaniem, lecz dokonanym wyborem, za który każdy pojedynczy ponosi pełną odpowiedzialność. „Kierkegaard nie chciał nikogo pouczać, pragnął raczej, aby człowiek budował samego siebie, odkrywając niepowtarzalną wartość egzystencji w perspektywie głębszej niż wymiar doczesnego czasu i przestrzeni”[64]. Podobnie miłość, potrafi przekraczać wszelkie ograniczenia, a gdy trzeba, nie uchyla się przed cierpieniem, nie unika nawet śmierci, a dzięki temu ocala i zbawia. „Nic nie jest tak nieskończone jak miłość”[65]    


[1] S. Kierkegaard, Pisma późne, tł. K. Toeplitz, Wyd. Marek Derewiecki, Kęty 2016, s. 97.
[2] Tenże, Gesammelte Werke und Tagebücher. 38. Abteilung. Die Tagebücher. Erster Band, Grevenberg Verlag Dr. Ruff & Co. OHG – Simmerath, 2003, s. 68.
[3] K. Toeplitz, Od tłumacza, w: S. Kierkegaard, Pisma późne, dz. cyt., s. 9.
[4] S. Kierkegaard, Pisma późne, dz. cyt., s. 50.
[5] Ewangelia wg św. Jana 18, 38.
[6] Por. S. Kierkegaard, Pisma późne, dz. cyt., s. 243.
[7] Tenże, Gesammelte Werke und Tagebücher. 38. Abteilung. Die Tagebücher. Erster Band, dz. cyt., s. 16.
[8] Pojęciem »pustki egzystencjalnej« posługiwał się w swoich pracach między innymi V. E. Frankl.
[9] S. Kierkegaard, Gesammelte Werke und Tagebücher. 38. Abteilung. Die Tagebücher. Erster Band, dz. cyt., s. 19.
[10] S. Kierkegaard, Pisma późne, dz. cyt., s. 145.
[11] Platon, Obrona Sokratesa, tł. Wł. Witwicki, t. I, Kęty 2005, s. 568.
[12] S. Kierkegaard, Pisma późne, dz. cyt., s. 231.
[13] Pierwszą żoną Michaela Pedersena Kierkegaarda (1756-1838) była Kirstine Nielsdatter Kierkegaard (Royen) (ok. 1758-1796).
[14] Maren Kirstine Kierkegaard (1797-1822).
[15] Nicoline Christine Kierkegaard (1799-1832).
[16] Petrea Severine Kierkegaard (1801-1834).
[17] Søren Michael (1807-1819).
[18] Niels Andreas (1809-1833).
[19] Peter Christian (1805-1888).
[20] Bolette Christine Rørdam (1815-1887).
[21] Regine Schlegel z d. Olsen (1822-1904).
[22] Zob. J. Garff, Sören Kierkegaard. Biographie, Carl Hanser Verlag München Wien 2004, ss. 210-211.
[23] S. Kierkegaard, Gesammelte Werke und Tagebücher. 38. Abteilung. Die Tagebücher. Erster Band, dz. cyt., s. 157.
[24] Tenże, Gesammelte Werke und Tagebücher. 38. Abteilung. Die Tagebücher. Dritter Band, Grevenberg Verlag Dr. Ruff & Co. OHG – Simmerath, 2003, ss. 299-317.
[25] Tamże, s. 301.
[26] Tenże, Gesammelte Werke und Tagebücher. 38. Abteilung. Die Tagebücher. Erster Band, dz. cyt., s. 183.
[27] Tamże.
[28] Zob. J. Garff, Sören Kierkegaard. Biographie, dz. cyt. s. 211.
[29] S. Kierkegaard, Gesammelte Werke und Tagebücher. 38. Abteilung. Die Tagebücher. Dritter Band, dz. cyt., s. 302.
[30] Tamże, s. 303.
[31] Tamże, 304.
[32] Zob. S. Kierkegaard, Gesammelte Werke und Tagebücher. Band 9. Stadien auf des Lebens Weg. 15 Abteilung, Grevenberg Verlag Dr. Ruff & Co. OHG – Simmerath, 2004, ss. 349-355.
[33] Cornelia Olsen (1818-1901).
[34] S. Kierkegaard, Gesammelte Werke und Tagebücher. 38. Abteilung. Die Tagebücher. Dritter Band, dz. cyt., s. 313.
[35] Tamże, s. 307.
[36] Tamże, s. 316.
[37] Tenże, Gesammelte Werke und Tagebücher. 35. Abteilung. Briefe, Grevenberg Verlag Dr. Ruff & Co. OHG – Simmerath, 2004, s. 59.
[38] Tenże, Gesammelte Werke und Tagebücher. 38. Abteilung. Die Tagebücher. Dritter Band, dz. cyt., s. 15.
[39] Johan Frederik Schlegel (1817-1896).
[40] J. Garff, Sören Kierkegaard. Biographie, dz. cyt. s. 560.
[41] Zob. G. Brandes, Søren Kierkegaard. Ein literarisches Charakterbild, Leipzig. Verlag von Johann Ambrosius Barth, 1879, Nachdruck 2013, ss. 55-71.
[42] Listy Sørena Kierkegaarda nie zostały jeszcze przetłumaczone na język polski i wydane jako osobny tom. Część z nich cytowana jest w biografiach, zwłaszcza w książce W. Lowriego, Kierkegaard, tł. J. A. Prokopski, Wyd. Marek Derewiecki, Kęty 2011, a także P. P. Rohde, Søren Kierkegaard, tł. J. A. Prokopski, A. Szulc, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2001. W niniejszym opracowaniu korzystam z: S. Kierkegaard, Gesammelte Werke und Tagebücher. 35. Abteilung. Briefe, dz. cyt., s. 59.
[43] Emil Ferdinand Boesen (1812-1881).
[44] Sophie Henriette Kierkegaard z d. Glahn (1809-1881).
[45] Rasmus Nielsen (1809-1884).
[46] Johann Ludwig Heiberg (1791-1860).
[47] Janus Lauritz Andreas Kolderup-Rosenvinge (1792-1850).
[48] Raphael Meyer (1869-1925).
[49] S. Kierkegaard, Gesammelte Werke und Tagebücher. 35. Abteilung. Briefe, dz. cyt., ss. 20-62. Pierwsze wydanie Listów w opracowaniu Emanuela Hirscha przy współpracy Rose Hirsch ukazało się w 1955 roku w EUGEN DIEDERICHS VERLAG.
[50] Tamże, ss. 21-22. Zob. także: W. Lowrie, Kierkegaard, dz. cyt., s. 230.
[51] S. Kierkegaard, Pisma późne, dz. cyt., s. 217.
[52] Tenże, Gesammelte Werke und Tagebücher. 35. Abteilung. Briefe, dz. cyt., List nr 6, s. 23.
[53] Tamże, List nr 7, ss. 24-25.
[54] Tamże, List nr 8, ss. 25-26.
[55] R. M. Rilke, Poezje, tł. W. Hulewicz, C&T Editions, Toruń 1995, s. 50.
[56] S. Kierkegaard, Albo-Albo, t. I, tł. J. Iwaszkiewicz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2010, s. 285.
[57] Tamże, s. 420.
[58] Tenże, Gesammelte Werke und Tagebücher. 35. Abteilung. Briefe, dz. cyt., List nr 10, ss. 28-30.
[59] List św. Pawła do Rzymian, 6.
[60] Ewangelia wg św. Mateusza, 19, 6.
[61] S. Kierkegaard, Gesammelte Werke und Tagebücher. 38. Abteilung. Die Tagebücher. Erster Band, dz. cyt., s. 305.
[62] Tenże, Gesammelte Werke und Tagebücher. 35. Abteilung. Briefe, dz. cyt., List nr 16, s. 35-37.
[63] Zob. tenże, Czyny miłości. Kilka rozważań chrześcijańskich w postaci mów S. Kierkegaarda, tł. A. Szwed, Wydawnictwo Marek Derewecki, Kęty 2008.
[64] S. Szary, Szlakami Sørena Kierkegaarda. W dwusetną rocznicę urodzin Filozofa, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2013, s. 6.
[65] S. Kierkegaard, Gesammelte Werke und Tagebücher. 38. Abteilung. Die Tagebücher. Erster Band, dz. cyt., s. 265.

Copyright © by Stefan Szary


 
   
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja