Stefan Szary
  "Strzeżcie się bezinteresownej zazdrości" - ks. Józef Tischner
 

"STRZEŻCIE SIĘ BEZINTERESOWNEJ ZAZDROŚCI"
WSPOMINAJĄC KS. PROF. JÓZEFA TISCHNERA (1931-2000)


Fot. S. Szary, Norymberga, Niemcy 2006 

          „Zrozumieć wielkiego myśliciela znaczy zawsze zrozumieć w jakimś stopniu samego siebie. Wielki myśliciel chodzi drogami, którymi my również idziemy. Może nie idziemy całkiem dokładnie i konsekwentnie, ale przecież mimo wszystko jego droga to także nasza droga. Pytania, które myśliciel stawia, są naszymi pytaniami i naszymi są również odpowiedzi, które myśliciel proponuje. Jest tylko pewna różnica: myśliciel jest bardziej konsekwentny i tam, gdzie my zatrzymujemy się w połowie drogi, on wiedzie swą myśl do końca” (ks. Józef Tischner, Wędrówki w krainę filozofów, Kraków 2008, s. 40). Słowa te ks. Józef Tischner wypowiedział w odniesieniu do wielkiego myśliciela francuskiego Paula Ricoeura. Czując w sercu wdzięczność za możliwość spotkania i pracy pod opieką ks. Tischnera, odnoszę je do Jego osoby. O postaci prof. Tischnera mówi się dość często i wiele, odnoszę jednak wrażenie, że głębia Jego myślenia filozoficznego i stworzonej przez Niego koncepcji filozofii dramatu w gruncie rzeczy pozostają nieznane. Mówi się wprawdzie o „filozofii po góralsku”, lecz w niewielkim stopniu ukazuje się twórczy udział ks. Tischnera w ważnym filozoficznym sporze o istotę człowieka.

      Wspominając ks. prof. Tischnera, wydobywam z pamięci jedno ze zdań przez Niego wypowiedziane. Brzmi ono: jedną z największych naszych wad jest bezinteresowna zazdrość. Dość, że zazdrość, to do tego jeszcze bezinteresowna – dla samej zazdrości. Jej źródłem nie jest żadna racja, żaden racjonalny argument, lecz jedynie krzyk emocji. Krzyk ten wszelki głos rozumu odsuwa od siebie na bok. Racjonalne argumenty nie odgrywają żadnej większej roli. Rozum traci swoją ważność, a istotnym sposobem zwrócenia uwagi stają się jedynie emocje. Im głośniej, im bardziej krzykliwie, im bardziej zaciekle, im potworniejsze obrazy zostają wywołane w wyobraźni, tym lepiej. Nie ma dialogu, nie ma woli słuchania, nie ma woli racjonalnego przyjrzenia się problemom w celu ich rozwiązania… Co jest? „Taniec pijanych na weselu”, którzy chcą, by cała sala tańczyła, mimo, że nie słychać muzyki i że traci się kontakt z rzeczywistością. Kryzys ten może stać się – niestety, nie pierwszy raz w historii państwa – dramatem Polski.
    
     Brak dialogu prowadzi do błądzenia w różnego rodzaju żywiołach. Żywioł emocji przychodzi nam łatwiej niż sztuka dialogu, to znaczy wzajemnego słuchania z uwagą, koncentrowania się na istocie problemu, szukania kompromisowych rozwiązań w celu osiągnięcia rzeczywistego dobra. Żywioł bezinteresownej zazdrości jest chorobą, której ciągle nie udało się uleczyć. Oto jakiś nasz narodowy tragizm: porzucanie rozumu i czynienie parodii. Stajemy się śmieszni, a filozofom (niektórym) nie jest do śmiechu… Im do oczu cisną się łzy…

11.03.2016 r.
Copyright © by Stefan Szary
 

 
 
 
   
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja