Pr
3. Prototyp Fenomenologii Ducha
Na postawione pytanie: Dlaczego Bóg stworzył świat? Teologowie odpowiadają często: dla objawienia większej chwały Bożej. Taką odpowiedź sformułował także Eriugena w De divisione naturae: „wszystko powstało z nicości po to, aby pełnia i bezmiar dobroci boskiej doszły do ujawnienia i chwalone były w Jego dziełach”. Wraca pytanie: Czy Bóg musiał stworzyć świat? Nie musiał, ale chciał. Dlaczego Bóg chciał stworzyć świat? Czy Jego doskonałość Mu nie wystarczała? Odpowiedź ujawnia się z analizy istoty Dobra. Dobro nieustannie pragnie się udzielać. A zło w świecie? W swej istocie jest ono pozorne. Tę myśl rozwija Eriugena: „zło objawia nam się tylko w spojrzeniu na części, ale wtedy, gdy rozważamy całość, zła w ogóle nie ma, albowiem gra ono swoją rolę w boskim planie i przyczynia się do tego, by dobro tym piękniejszym świeciło blaskiem”.
W tak zarysowanym poglądzie powstaje pytanie o zasadność dzieła Odkupienia. Czy było ono potrzebne? Skoro zło jawi się jako pozorne, to czy dzieło Odkupienia nie nabiera także tych samych cech – pozorności? Eriugena nie zgodziłby się z takimi wnioskami. Wcześniej była już mowa o „powrocie człowieka ku sobie”. Grzech nie tylko oddala człowieka od Boga, lecz oddala go także od siebie samego. Co czyni Odkupienie? Jednych przywraca do pierwotnego stanu, innych wynosi do ubóstwienia – człowieczeństwo zostaje tu wyniesione do godności boskiej. W jaki sposób? „Trzeba stracić siebie, aby siebie zyskać”. Pojawia się tu idea „wyobcowania wzbogacającego”. „Mamy widok Boga, który rozwija się przez upadek” – pisze Kołakowski. Ale mamy także człowieka, który „zyskuje siebie, tracąc siebie”. Co niezwykle ważne, nawet wygnanie z raju jako następstwo grzechu jest aktem miłosierdzia ze strony Stwórcy. Kara nie jest zemstą, lecz służy ku pouczeniu. Celem jest powrót do stanu, który Bóg przeznaczył dla człowieka.
Jeszcze jedno pytanie wydaje się nie dawać spokoju: Czy Bóg przed stworzeniem i po stworzeniu jest taki sam? Tworząc świat, a w świecie tym człowieka, wyposażył go w wolną wolę. Jeśli wolna wola nie jest pozorem, to znaczy, że Bóg w pewien sposób ograniczył siebie samego, wycofał się niejako z absolutności wszechmocy, dzieląc się z człowiekiem. Pojawia się idea absolutu potencjalnego, a wraz z nią pytanie o to, czy doskonałość ma charakter zamknięty, czy też doskonałość ma charakter otwarty. Pisał o tym Wł. Tatarkiewicz w dziełku O doskonałości.
Zobaczmy dobrze: dzieje świata wychodzą od Boga i zmierzają ku Bogu. Według eschatologii na końcu czasów w pełni objawi się chwała Boża. Ta idea objawienia obecna jest przy Stworzeniu, Wcieleniu i Odkupieniu. Świat jest pełen Boga. Oto mamy u Eriugeny – pisze Leszek Kołakowski – „dzieje absolutu, który rozpoznaje sam siebie w swoich tworach i pociąga je ku zjednoczeniu z sobą, ku miejscu, gdzie wszelka przypadkowość zostaje zniesiona, gdzie jednak bogactwo stworzenia nie doznaje zniszczenia po prostu, ale wciela się w wyższą formę istnienie: owa wyższa forma miała przy tym upadek za warunek”. Kilka wieków później jak echo odbiją się te słowa w Fenomenologii ducha Hegla.
Postawmy pytanie, na które odpowiedź będziemy próbowali dać później: jakie znaczenie wielkie tematy teologiczne ważne nie tylko dla Plotyna, Augustyna, Eriugeny, lecz także dla Hegla będą miały dla Karola Marksa? Perspektywa staje się coraz ciekawsza…