PRZEKLEŃSTWO WIEKU XX
aktualność rozważań Alain'a Besançon'a
W 1998 roku ukazała się książka francuskiego historyka myśli społecznej i jednego z najwybitniejszych politologów Alain’a Besançon’a (ur. 1932) pt. „Przekleństwo wieku” (wyd. polskie 2000). Słowo zawarte w tytule wskazuje na zło epoki, które dla milionów ludzi stało się swoistym doświadczeniem piekła: masowe ludobójstwa, zagłada, spustoszenia: moralne, gospodarcze, polityczne. Książka Besançon’a jest przede wszystkim głośnym apelem o to, ażeby nigdy nie fałszować historii.
Niespełna miesiąc temu obchodzono uroczyście w Moskwie 60-tą rocznicę zakończenia II wojny światowej. W obecności polityków i widzów całego niemalże świata gratulowano zwycięstwa nad totalitarnym przekleństwem, jakim był hitleryzm. Niestety, nie pojawiło się żadne odniesienie w stosunku do totalitarnego przekleństwa Wschodu. Ukazano zło faszyzmu skrzętnie przemilczając zło komunizmu. Wołanie Besançon’a o to, ażeby nie traktować historii wybiórczo, poprzez zachowanie w pamięci tylko jednych barbarzyństw, a zapominając o innych, ciągle nie zostało zrealizowane. A przecież wiek XX naznaczony został dwoma formami przekleństwa, które wprowadzano pod przykrywką dobra. „Obie ideologie – faszyzm i komunizm – mówił w przemówieniu wygłoszonym w Institut de France 21.10.1997 r. Alain Besançon – uważały się za dobroczynne. Narodowy socjalizm pragnął dobra narodu niemieckiego, i oświadczał, że oddaje przysługę ludzkości wytępiając Żydów. Komunizm leninowski natomiast głosił ideę dobra całej ludzkości. Obie doktryny proponowały zatem «wzniosłe ideały» zdolne przywołać entuzjastyczne oddanie i bohaterskie czyny. Narzuciły prawo i zarazem obowiązek zabijania w imię «szczytnych ideałów»”. Proroczo pisał Chateaubriand: „W tych rozmaitych systemach kryje się sposób heroiczny, jawny albo domyślny: jest nim zabójstwo”. Ludzie ludziom stworzyli obozy zagłady, komory śmierci, cele głodowe, morderczą katorgę, bezosobowy numer zamiast imienia. Symbolami totalitarnego zła stały się Auschwitz i Kołyma. „W Auschwitz budzi dzwon, na Kołymie uderza się w kawałek szyny kolejowej. Umarli nie są tu paleni w krematorium, ale układani zimą w lodowaciejące szeregi, z etykietą przyczepioną do wielkiego palca u nogi: czekają czasu, kiedy można będzie wykopać dla nich doły. W wielkim archipelagu obozów, zajmującym północny wschód Syberii, straszliwe zimno, pustkowie, ogromne odległości dzielące od wspólnot zamieszkałych przez ludzi dopełniają miary rozpaczy. W pewnych obozach śmiertelność sięga 30 do 40% rocznie, co, biorąc pod uwagę długość wyroku i istnienia ustroju sowieckiego, graniczy z eksterminacją”.
Spustoszenie moralne w systemach totalitarnych sięgnęło zenitu, odwracając porządek dobra i zła. Nie zło dobrem zwyciężaj, jak nauczał św. Paweł, ale dobro złem zwalczaj. Za pomoc okazywaną bliźniemu, wykonywano wyroki śmierci. Za poszukiwanie i ukazywanie prawdy, groziło niebezpieczeństwo stania się wrogiem systemu. Zamiast nadziei powstawało poczucie bezsensu. Zapach śmierci i panujące wszędzie zło, rodziło chwile zwątpienia i rozpaczy. Szaleńcy walczący o zwycięstwo systemu „odcięci od realności, zdolni do nieokreślonego argumentowania w kółko, zamroczeni, przekonani jednak o swojej racjonalności”, nierzadko z tytułami naukowymi, posiadający własne rodziny, wpychali w świat pogląd szatański, według którego niebezpiecznym wrogiem jest każdy, kto staje przeciwko nowemu porządkowi. Człowiek wrogiem człowieka – oto podstawowe przesłanie przeklętych systemów. W miejsce ewangelicznej miłości wstawiono nienawiść, posługującą się przemocą i kłamstwem – dwoma fundamentalnymi zasadami systemów totalitarnych. Skutkiem nienawiści stała się śmierć. „Znamy liczbę Żydów zamordowanych przez narodowy socjalizm – pisze Besançon – dzięki żydowskim poszukiwaniom i kultowi. Istnieją roczniki, które mówią o stanie liczbowym każdego pociągu, odnotowują datę jego odjazdu. Nazwiska są starannie zbierane i zapisywane. Ofiary komunizmu zna się w dziesiątkach milionów. Czarna Księga mówi o 85 do 100 milionach. Ta straszna różnica, która sprawia, że jedni, zabici jak zwierzęta, są czczeni jak ludzie, gdy drudzy, zabici może w sposób bardziej ludzki (o tyle, o ile przypisuje się im przynajmniej status «wrogów»), są zapomniani jak zwierzęta, nie zależy jedynie od zbożnej czy bezbożnej pamięci. Zależy też od tego, że dochodzenia są niemożliwe albo zabronione na niemal całym terytorium dawniej albo jeszcze dzisiaj będącym pod władzą komunistyczną; od tego, że jest wolą powszechną zapomnienie komunizmu i narodowego socjalizmu”.
Początkiem wszelkiego przekleństwa jest zło, przybierające postać kłamstwa i nienawiści. Błogosławieństwo zawiera swoje źródło w dobru, którego owocami są prawda i miłość. Wszelkie trwanie w fałszu nie pozwala na przekroczenie kręgu zła. Ujawnianie prawdy, także o historii wieku XX, stanowi istotny krok w przezwyciężeniu zła dobrem i odwróceniu kierunku historii z drogi przekleństwa na ścieżki błogosławieństwa. „Czas, którego zadaniem jest obnażać prawdę” słusznie dopomina się ciągle o spełnienie tego ważnego zadania.