Stefan Szary
  Filozofowie sięgnęli dna?
 
 


FILOZOFOWIE SIĘGNĘLI DNA?




Fot. Stefan Szary


    Zanim przejdę do postawionego w tytule zagadnienia, wcześniej podzielę się jednym z moich marzeń. Oto ono: studio telewizyjne, dziennikarz prowadzący program i zaproszeni goście. Trzech polskich myślicieli, prezentujących odmienne punkty widzenia: prof. Leszek Kołakowski, prof. Stefan Swieżawski i ks. prof. Józef Tischner. (Nie będziemy przypinali żadnemu z nich mniej lub bardziej określającej łatki, wystarczy określenie: filozof.) Rozpoczyna się dyskusja. Padają pytania na tematy aktualne: o los ludzi pracy i o polską gospodarkę, o wartości podstawowe – wolność, demokrację, prawo, a także o kościół w Polsce i miejsce religii w życiu społecznym. Naszych bohaterów dzieli wiele, jednak ważniejsze jest to, że łączy ich wspólna troska o człowieka, źródłowe poszukiwanie mądrości w odróżnieniu od „niewolnictwa światopoglądowego”, uczciwe spojrzenie na „ciemne strony historii”, tak by wyciągnąć możliwie budujące wnioski.

   Nie ma tych osób już wśród nas, stąd dyskusja taka jest tylko marzeniem, a może nawet więcej – tęsknotą, która powstaje w zderzeniu z realnością. Dziś najczęściej oprócz wyświetlającej się tabliczki przy nazwisku: filozof, nie znajduje się zazwyczaj nic, co z prawdziwą filozofią miałoby cokolwiek wspólnego. Zamiast filozoficznie postawionych pytań, a więc takich, które wskazują na świadomość spraw ważnych i drugorzędnych, spraw istotnych i pozornych, przeważają zdania oznajmujące o charakterze nieukrywanej agitacji światopoglądowej. Zamiast możliwie bezstronnych prób przyjrzenia się problemom, mamy do czynienia z wytaczaniem wobec rozmówcy słownej broni armatniej: „musi”, „na pewno tak będzie”, „inaczej być nie może”.

  Nie wyobrażam sobie, aby którykolwiek z bohaterów mojego marzenia, odniósł się i wypowiedział pogląd, według którego metody stosowane w okresie stalinowskim do walki z kościołem były dobrą stroną tego systemu, lub aby dawano interpretację niektórych pojęć na poziomie: „Kant to ktoś, kto kantował”. To jest mowa, w której dzisiejsi filozofowie sięgają dna. Tracą zdrowy rozsądek i trzeźwą ocenę. I mniej jest tu ważne, czy chodzi o kościół, lekcje religii, czy o ludzi demonstrujących swoje niezadowolenie wobec takiej czy innej sytuacji… Filozofowie dzisiejsi nie widzą, jak słowna broń armatnia użyta przez nich przed momentem, staje się rojeniem o broni armatniej wobec przeciwnika. Jeśli tak ma się nauczać młodych ludzi filozofii i etyki, to ze względu na szacunek do tych dziedzin, lepiej chyba dać spokój…

    Bohaterowie przeze mnie wymieni, tym przede wszystkim zachwycali i wciąż zachwycają, że mówiąc o wolności, tolerancji, dobroci, etyce, mądrości dawali tym wartościom świadectwo już na poziomie dyskusji ze swoimi rozmówcami.

    Myślenie filozoficzne, (w odróżnieniu od innych sposobów myślenia) będące zarazem rodzajem myślenia krytycznego, nie ma na celu zniszczenia, ale budowanie. Dlatego z prawdziwą radością czyta się teksty prof. Kołakowskiego, ks. Tischnera i prof. Swieżawskiego, ponieważ nawet te najbardziej krytyczne budują postawę człowieka autentycznego, broniąc przed tym, by nie stać się pajacem.

    Dyskusja – w moim marzeniu – dobiega końca. Zamyślony prof. Leszek Kołakowski przypomina słowa, które napisał w roku 1965: „Wszelka próba «unieważnienia Jezusa», usunięcia go z naszej kultury pod takim oto pretekstem, lub na takiej oto zasadzie, iż nie wierzymy w Boga, w którego on wierzył – wszelka taka próba jest śmieszna i jałowa. Próba taka jest tylko dziełem ludzi ciemnych, którzy wyobrażają sobie, że sam prostacko zapisany ateizm nie tylko może wystarczyć jako pogląd na świat, ale może ponadto upoważniać do tego, by dowolnie, wedle własnego doktrynerskiego zamysłu, okrawać tradycję kulturalną, wyjaławiając ją z najżywotniejszych soków” (L. Kołakowski, Pochwała niekonsekwencji. Pisma rozproszone sprzed roku 1968. Przedmowa, wybór, opracowanie Zbigniew Mentzel, t. 1, Wydawnictwo Puls, Londyn 2002, s. 37). I dodał: to tyle mieliśmy Państwu do powiedzenia. Dobranoc.  

12.09.2013

 
 
   
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja